Bierzmy przykład z Roberta!
W jednym z wywiadów Robert powiedział, że na początku kariery nie miał wsparcia w kibicach. Teraz je ma. Kibice jeżdżą za nim po świecie, przyjeżdżają na jego testy ze wspaniałą sektorówką, którą w mediach widział już chyba cały świat. Ma też antyfanów twierdzących, że zachciało mu się innych sportów, a wypadek był karą, że nic nie osiągnął, bo to była tylko jedna wygrana. Pamiętam rok 2007 i 2008, kiedy budziłam się z bratem przed 6 rano, żeby oglądać F1. Kiedy spędzaliśmy pół niedzieli przed telewizorem jak zaklęci. Byłam małą dziewczynką i do tej pory dziwi mnie, że mogłam przez tyle godzin oglądać kilkanaście samochodzików jeżdżących w kółko. Niewiele rozumiałam, ale z czasem coraz bardziej podobało mi się, że zaczęłam kojarzyć nazwiska, wiedziałam kto ma szansę na podium itp. Czułam, że się znam! Ale przede wszystkim... Rozpierała mnie duma. Robert Kubica jest pierwszym i jedynym polakiem w F1. Jako dzieciak zaczynał w kartingu, gdzie sześciokrotnie zdobył tytuł mistrza. Mając