Pisanie Życiem

Pierwszego wywiadu udzieliłam… Sama sobie :)


A- Cześć.


O- Hej.


A- Czym jest dla Ciebie pisanie?


O- Wszystkim. To mnie uspokaja, pozwala poczuć, że wyrzuciłam z siebie coś, co mnie dręczyło psychicznie. Pisząc czuję się jak ryba w wodzie. Pisanie i czytanie jest tym, co kocham, a najbardziej cieszy mnie to, że mogę łączyć jedno z drugim. To nie jest tak, że siadam i myślę 'dzisiaj coś napiszę', nie. Po prostu czuję taką wewnętrzną potrzebę, czuję, że tu i teraz, w tym momencie mam coś do napisania i muszę napisać. To chyba wena (śmiech). Nie zawsze mam możliwość pisać w tym momencie i to jakoś ulatuje, jeżeli piszę później to czuję, że przegapiłam najlepszy moment na wyrzucenie tego z siebie i że to nie jest wszystko, co chciałam napisać. Wtedy czuję się tak, jak wtedy, kiedy wychodzisz z domu i wiesz, że czegoś zapomniałaś, ale nie możesz sobie przypomnieć czego.


A- Opowiedz może od początku jak to się zaczęło. Od zawsze wiedziałaś, że jesteś w tym dobra?


O- Nie, nie od zawsze. Odkąd pamiętam lubiłam pisać. Wiadomo, w podstawówce robiłam mnóstwo błędów, ale pisałam i zawsze miałam dużo do napisania. Najtrudniej było zacząć, ale jak już skończyłam, zawsze musiałam skracać tekst z wielkim bólem, bo na 2-3 klasę podstawówki moje zdania były zbyt rozbudowane i nie patrzono na to pozytywnie. Mimo to chyba w 3 klasie na świadectwie miałam napisane 'uzdolnienia literackie'. Bardzo mnie to podbudowało, ale nadal to było za mało.  W gimnazjum wypracowania pisałam 10 minut przed lekcją. Po prostu czytałam temat, zastanawiałam się chwilę, a potem pisałam nie przerywając, dopóki nie skończyła mi się kartka. Wtedy koleżanki stawały obok mnie i pytały "Jak Ty to robisz?", a ja nie wiedziałam o co chodzi. Co robię? Co jest trudnego w napisaniu wypracowania nie zastanawiając się co chwilę "co dalej"? Wtedy, po kilku takich sytuacjach, po obserwacji innych, po pochwałach mojej Pani polonistki, uwierzyłam, że to jest jednak coś. Wtedy zrozumiałam, że to jednak coś niezwykłego. I uwierzyłam w siebie. Gimnazjum pod tym względem było dla mnie najbardziej rozwojowym okresem czasu. Miałam świetną panią polonistkę, której wiele zawdzięczam. Chyba jestem zbyt skromna, żeby powiedzieć, że mam talent, ale widzę, że w moim otoczeniu mało jest osób, które piszą z taką łatwością, jak ja. I dużo daje mi do myślenia to, co czuję pisząc. To jest nie do opisania.


A- Skąd pomysł na pisanie bloga?


O- Kocham pisać i chciałam, żeby to miało sens. Mogłam pisać dla siebie, ale to mnie nie spełniało. czułam, że się blokuję i chciałam, żeby ktoś poza mną mógł to czytać. Po prostu czułam taką potrzebę. Ciężko było mi się przełamać i długo to trwało, ale w końcu nastała ta chwila.


A- O czym piszesz na blogu? Masz jaką główną tematykę?


O- Interesuję się psychologią i zawsze jest jej trochę w każdym wpisie. Poza tym czasem jest coś, o czym pomyślę przez dłuższą chwilę i czuję, że muszę o tym napisać. Najczęściej to są sprawy, które przeszkadzają mi w otaczającym świecie, w ludziach. Sprawy, które mnie zastanawiają, albo po prostu temat, na który chcę wyrazić swoje zdanie publicznie. Mogłabym powiedzieć, że mój blog jest bardzo życiowy. Nie ma tam żadnej mody, czy coś w tym stylu. Samo życie.


A- Są osoby, które czytają Twojego bloga regularnie?


O- Jest takich osób więcej, niż się spodziewałam. Cieszy mnie myśl, że czytanie moich tekstów sprawia komuś przyjemność. Czuję, że daję coś innym. Czasem ktoś pyta, kiedy napiszę coś nowego, mówi, żebym dała znać od razu, jak pojawi się coś na blogu. Zazwyczaj właśnie te osoby mnie bardzo chwalą.


A- Co dokładnie mówią?


O- Czasem nawet wyczuwam ich zachwyt. To, co najbardziej zapamiętałam, to żebym napisała książkę, że mam talent i że da się wyczuć, że piszę prosto z serca. Poza tym wiele osób mówi, że lubi czytać to, co piszę, że to ciekawe.


A- A ludzie, którym nie podoba się Twój blog? Jak przyjmujesz krytykę?


O- Nie trafiłam jeszcze na kogoś, kto po prostu powiedziałby mi, że np. żałuje minut straconych na przeczytanie. Pewnie tacy ludzie są, ale najprawdopodobniej nie mają tyle odwagi, żeby mi to powiedzieć (śmiech). Chociaż całkiem możliwe, że na tyle osób, które odwiedziło mojego bloga, nikt jeszcze nie pomyślał 'jak coś takiego można pisać publicznie?!' Zazwyczaj ktoś, kto chce mnie poprawić najpierw mnie chwali, a potem zwraca uwagę na to, co mu się nie podoba. Jestem pewna, że to co robię, robię dobrze. Jestem też świadoma tego, nad czym muszę popracować. Dlatego jeżeli ktoś zarzuca mi, że coś powinnam poprawić, a ja wiem, że tak właśnie ma być, bronię swojej racji. Jeżeli ktoś zwraca mi uwagę na to, nad czym pracuję, to co innego mogę powiedzieć niż 'wiem'? Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu podoba się co i jak piszę, ale to nie znaczy, że przestanę pisać. To znaczy jedynie, że o gustach się nie dyskutuje.


A- Czego oczekujesz od swojego bloga? Wyrażając swoją opinię publicznie chcesz coś zmienić?


O- Nie. Mam prawo do swojego zdania i wyrażam je. Po prostu uważam, że mam coś do powiedzenia i mam cichą nadzieję, że chociaż jednemu człowiekowi dam do myślenia. Poza tym blog jest moim 'słuchaczem'. Wyrzucam tam to, o czym myślę.


A- Nazwa Twojego bloga ma jakiś głębszy sens?


O- Ma bardzo głęboki sens i bardzo lubię o tym mówić. Jedni zbierają znaczki, inni pocztówki, a ja... cytaty. Mam je wszędzie. Na komputerze, w telefonie, w szkole zapisuję je w zeszycie, który akurat mam pod ręką. Jedne trafiają do mnie mniej, inne bardziej. Moja nazwa pochodzi od cytatu, który bardzo szczególnie do mnie trafia. „Nie jest najważniejsze, byś był lepszy od innych. Najważniejsze jest, byś był lepszy od samego siebie z dnia wczorajszego” (Mahatma Gandhi). Nie powinniśmy porównywać się z innymi. Powinniśmy zdawać sobie sprawę ze swoich wad i chcieć być lepszym człowiekiem. I ja właśnie chcę być lepsza. Codziennie lepsza od siebie.


A- Wiążesz swoją przyszłość z pisaniem?


O- Chciałabym być dziennikarką, albo psychologiem. Pisałabym coś mądrego do gazet, albo pomagałabym ludziom w rozwiązywaniu problemów, siedząc w gabinecie, a w domu mogłabym pisać. Więc tak, chcę pisać w przyszłości dla większego grona ludzi.


A- Więc chcesz wydać książkę?


O- Tak. Pewnie byłaby to książka psychologiczna (śmiech). Wszystko, co piszę w mniejszym czy większym stopniu jest z tym powiązane, niekoniecznie bezpośrednio. Naczytałam się książek psychologicznych i teraz na wszystko i wszystkich patrzę jako psycholog-amator (śmiech). Ale to jest temat na kolejny wywiad.


A- Wspominałaś wcześniej, że kochasz czytać. Co takiego?


O- Jak już mówiłam, interesuję się psychologią i lubię czytać takie książki. Niestety to jest trudne, bo te książki zawierają dużo informacji. Zawsze powtarzam, że czytać książkę psychologiczną to tak, jakby czytać podręcznik szkolny (śmiech). Nie lubię fantastyki. Doceniam pisarzy, ale mam swoją wyobraźnię. Mam dużo książek np. o miłości dla nastolatek, nadal czasem takie kupuję. Jednak najbardziej lubię autobiografie. Wszystkie autobiografie, ale najwięcej mam o narkotykach. Dzięki temu zaczęłam patrzeć na narkomanów inaczej, nie tak, jak większość, ale to też jest temat na kolejny wywiad. Po takiej książce mam ochotę na coś lżejszego, więc czytam coś o szkolnej miłości nastolatków i przeżywam tak samo, jak autobiografie, ale ze świadomością, że to już jest tylko książka.


A- Więc kupujesz książki, nie wypożyczasz?


O- Nie. Kiedyś chodziłam do biblioteki, wiadomo. W gimnazjum pani bibliotekarka zawsze wiedziała, co mi polecić. Pomogła mi wyrobić gust i naprowadziła mnie na tematykę, która mnie interesuje. Już prawie od 4 lat kupuję książki. Ludzie tego nie rozumieją, często ktoś pyta, czy nie lepiej wypożyczyć. Nie. Kocham książki, kocham na nie patrzeć w moim pokoju i ciągle mam ich za mało. Zawsze będzie za mało. Chciałabym mieć ich tyle, żeby móc otworzyć swoją bibliotekę. Zawsze się śmieję, że jestem uzależniona od czytania i że to chyba jedyne uzależnienie, które nie szkodzi w większym stopniu. Tylko mój portfel bardzo na tym cierpi (śmiech). Po prostu jestem bibliofilem.


A- Może na koniec podaj nam adres swojego bloga.


O- www.lepszaodsiebie.blog.pl


A- Dziękuję za wywiad.


O- To ja Ci bardzo dziękuję i mam nadzieję na kolejne. Tematy już są (śmiech).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Walenting

Bierzmy przykład z Roberta!

Każdy z nas jest sobie Bogiem