Dzieci XXI wieku

Przeczytałam tekst o seksie wśród nastolatków i dzieci i natchnęło mnie, żeby napisać. Bo przecież te nastolatki, to tak naprawdę nadal dzieci, a ja, teoretycznie, jestem dorosła. Teoretycznie. Praktycznie sama całkiem niedawno miałam 15 lat, a to, że jestem pełnoletnia wcale nie znaczy, że jestem dorosła i że dorosła powinnam się czuć.


Kiedy byłam w gimnazjum raczej nie mówiło się o tym kto, z kim, jak i kiedy. Jak się mówiło, to był wstyd dla osoby o której się mówiło. To nie było normalne. Może po prostu obracałam się w porządnym towarzystwie. Może były takie grona osób, w których chwaliło się takimi sprawami.


Jak miałam 13 lat, nadal byłam dziewczynką. Ani starsi koledzy, ani nowa szkoła nie spowodowały, że poczułam się bardzo dorosła i myślałam, że wszystko mi wolno. Nie nosiłam butów na obcasie, nie używałam fluidów, podkładów i innych takich kosmetyków.


A dzisiaj? Te 13-letnie DZIEWCZYNKI wyglądają doroślej ode mnie. Te dziewczynki mają taki makijaż i ubierają się tak, że spokojnie kupują fajki w sklepie. A mi pani w biedronce nie chce piwa skasować, bo zapomniałam, że 18 lat skończyłam, ale ta pani tego nie wie. Patrzy na mnie wzrokiem mówiącym ‘dziecko, powinnaś od razu pokazać mi dowód, którego zapewne nie masz, a ja zaraz Cię o niego poproszę. Wtedy będziesz musiała powiedzieć, że go nie masz i zrobi Ci się głupio, bo wszyscy w kolejce będą to słyszeli, no i siara’. A ja zwyczajnie całkiem zapomniałam, że to piwo kupuję. Pani nie chciała mi go sprzedać, bo nie byłam pomalowana, więc wyglądałam na max 16 lat.


Jakiś czas temu zauważyłam, że dzisiaj dzieci bardzo szybko przestają się bawić. Bo to wstyd? Kurde, ja bym dużo dała, żeby jak kiedyś móc się pobawić w dom, robić zupę w słoiku z wody deszczowej i trawy, dosypując ziemi i mieszając patykiem. Teraz te dzieci chcą być jak najszybciej dorosłe i zajmują się sprawami dorosłych. Same zabierają sobie dzieciństwo. Współczuję im.


Nie zdawałam sobie do tej pory sprawy z tego, że aż tak bardzo chcą być dorosłe, czym tak naprawdę pokazują jakimi są dziećmi. 15-latka zaszła w ciążę? Wina rodziców, wina szkoły. Bzdura! Rodzice i szkoła powinni przygotowywać dzieci do dorosłego życia, rozmawiać. Ale nie oszukujmy się. Mało kto dziś dowiaduje się o takich sprawach od rodziców czy nauczycieli. Internet, towarzystwo. To ma największy wpływ.  Ta 15-latka dobrze wie, co robi i wie, jakie mogą być tego konsekwencje. Ale myśli, że przecież nic się nie stanie. I po prostu jest głupia. Nie stwierdzę nawet, że niedojrzała. Po prostu głupia. Niedojrzały człowiek czuje, że jest niedojrzały, zdaje sobie z tego sprawę. Powiedzmy nawet, że ta dziewczyna nie uprawia seksu z kolegą. Niech będzie, że jest z chłopakiem 3 czy 4 lata, zdarza się. Ale to nie znaczy, że jak jest z nim długo, to w wieku 15 lat może uprawiać seks. Jeżeli jest dojrzała, to przemyśli sprawę i będzie wiedziała, że ma jeszcze czas. Będzie myślała o konsekwencjach i dojdzie do wniosku, że powinna poczekać. No bo która nastolatka ma matczyny instynkt i byłaby w stanie wychowywać dziecko?


Przeraża mnie ten pęd do dorosłości. Kiedyś dzieci w naturalny sposób dorastały. Stopniowo bawiły się coraz mniej, stopniowo wyrastały z zabaw. Teraz dzieci w szóstej klasie podstawówki piją i palą. Nie chcą być dziećmi, nie chcą się bawić.


To jest smutne, ale do tej pory nie myślałam o tym, że te dzieci robią i mówią o takich rzeczach, o których nie słyszał niejeden dorosły. I chwalą się tym. Dlaczego? Czują się lepsze, chcą się przypodobać innym?


Nie ważne, ile się ma lat, o takich sprawach się nie mówi. To się nazywa INTYMNOŚĆ. Jeżeli masz prawdziwego przyjaciela, to nie opowiadasz wszystkim o jego problemach, sekretach. Bo go szanujesz, bo jesteś lojalny. Więc dlaczego opowiadasz z chęcią o tym, co robisz ze swoim partnerem? Przecież to jest też jego prywatność. Może ta druga osoba nie życzy sobie, żeby o jej, nie tylko twoim, ale także jej życiu intymnym wiedziały osoby, których ona być może nawet nigdy nie widziała? Ten drugi człowiek jest nam po to, żeby można było z nim o wszystkim porozmawiać, dlatego jeżeli coś Ci się podoba, albo nie podoba, to mówisz to tej osobie, nie wszystkim wokół. Wtedy czujesz, że jest coś, co jest tylko wasze, że macie tematy, na które nie rozmawiacie z nikim innym, swoje tajemnice. Czy to nie jest piękne? Według mnie jest, ale co ja się znam.


Dzisiaj seks jest wszędzie. Zwracam na to uwagę szczególnie w reklamach i bardzo mnie to denerwuje. Co półnaga kobieta ma wspólnego ze słodyczami? Trzeba by było odciąć dzieci od telewizji, Internetu i… od dzieci. Bo jak dziecko nie zobaczy czegoś w telewizji czy Internecie, to prędzej czy później pokaże mu to drugie dziecko.


Straszne jest to, że dzieci dzisiaj piją, palą, uprawiają seks. Jeszcze straszniejsze jest to, że o tym ostatnim otwarcie opowiadają, chwalą się, zamiast zachować to dla siebie.


Ale z drugiej strony… Jeżeli dziecko się nasłucha, jak mamusia opowiada koleżance co robiła z tatusiem w nocy ze wszystkimi szczegółami, to przecież nic złego mówić o takich sprawach, prawda…? Często są osoby, przy których nie można powiedzieć o tym czy o tamtym, bo zwyczajnie się tym osobom nie ufa albo po prostu te osoby o tej konkretnej sprawie nie powinny wiedzieć. Więc dlaczego dzieci mają wiedzieć o sprawach, które ich nie dotyczą i nie powinny ich interesować?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Walenting

Bierzmy przykład z Roberta!

Każdy z nas jest sobie Bogiem