SPEŁNIŁAM SWOJE MARZENIE!

Czekałam na to jakieś... 18 lat ;)
Nadszedł ten wspaniały dzień, najlepszy w moim życiu.
Zostałam dumną ‘kryminalistką’!
Wyobrażam sobie wasze krzywe miny, które pewnie większość z Was
robi zwracając uwagę na miejsce, w którym powstało dziś to dzieło,
więc odpowiem na zadawane pytania i komentarze tak oficjalnie,
także tym, którzy by mi ich nie zadali.
Wiem, że latem niczym nie zasłonię tatuażu, przez co w przyszłości
mogę mieć problemy w pracy, ludzie będą dziwnie patrzeć itd, itd, itd.
Szczerze? Mam to... właśnie tam. Nie zrobiłam go w takim miejscu spontanicznie,
wszystko z nim związane było przemyślane co do najmniejszego szczegółu.
Będzie widoczny na każdej rozmowie kwalifikacyjnej, na którą pójdę w swoim życiu,
jeśli ktoś mi podziękuje przez to, co mam na ręce- jego strata,
a dla mnie informacja, że człowiek jest ograniczony i plus,
bo nie chciałabym pracować z kimś, komu przeszkadza moje ciało.
Może zdarzy się, że przez to nie dostanę pracy, na której będzie mi zależało.
Trudno, przeżyję. Ten tatuaż ma długą, bardzo ważną dla mnie historię,
którą poznają pewnie nieliczni.
Nikomu nie musi się podobać, ale każdy ma go szanować.
Przede wszystkim- ludzie nie powinni oceniać mnie po nim,
bo komuś może nie podobać się czcionka, wielkość, miejsce...
Ale dla mnie to nie jest tylko tusz. Mnie nikt nie zapytał, czy jestem gotowa na to,
co musiałam przeżyć, nie miałam wyboru.
Takim właśnie sposobem powstał ten tatuaż... Miałam na niego wpływ
i miałam wybór, ale powstał przez to, na co wpływu nie miałam.
Czuję, że zrobiłam coś, co powinnam zrobić. Prawie słyszę głos,
którego tak naprawdę nie usłyszę już nigdy. Mówi, że podoba mu się to, co zrobiłam.
To najlepsze, co mogłam dla siebie zrobić. Nie tylko dla siebie.
Od zawsze chciałam mieć tatuaż i wiedziałam, że pierwszy będzie napis.
Miał powstać po moich urodzinach,
chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałam, co dokładnie chcę.
Poczekałam ponad pół roku i bardzo się z tego cieszę,
bo teraz wiem, że do tego dorosłam. Gdybym zrobiła go w lutym,
pewnie nie byłoby to coś tak ważnego, nie znaczyłoby tak dużo.
Miałabym wątpliwości cały czas. A tak... W pewnym momencie przyszło ‘bum’
i już wiedziałam, co to będzie. Myślałam o tym bardzo dużo i dzięki temu
siedząc na fotelu, nie miałam żadnych wątpliwości.
Dwa tygodnie temu oglądałam swoją rękę i myślałam o tym,
że już niedługo będzie wyglądać o wiele lepiej,
że będzie dla mnie najlepszą częścią mojego ciała.
Przez ostatni tydzień, kiedy miałam już umówiony termin,
nie przestawałam o tym myśleć, śniło mi się studio, igły, moja ręka...
Planowałam to jakieś 4 miesiące, ale przez ostatnie 2 tygodnie po prostu tym żyłam.
I przez ten czas poczułam, że staję się lepszym człowiekiem przez coś,
czego jeszcze nie ma. Tatuaż motywuje mnie, żebym stała się LEPSZA OD SIEBIE!
Czuję, że powinnam zasłużyć na to, aby moja ręka pamiętała o tym,
czego nie chcę zapomnieć i że muszę zasługiwać, żeby o tym pamiętać.
Jestem cholernie dumna z tego, co od dziś będzie ze mną do końca życia
i dumna z siebie, bo pierwszy raz spełniłam jedno ze swoich większych marzeń.
Oczywiście to nie jest taka łatwa sprawa. Teraz muszę wytrzymać z folią,
a potem czeka mnie mycie, smarowanie, kąpiele z ręką w górze ;)
Ale czego nie robi się dla miłości? Nawet wstaje się w środku nocy,
i to bez marudzenia, a w moim przypadku to znaczy bardzo dużo :D
To była miłość od pierwszego ukłucia!
Sorry, kot, chwilowo schodzisz na drugi plan, bo mam nowe dziecko do ‘wychowania’!
Każdy pyta, czy bolało. Ciężko to określić, mocniej bolało tylko w jednym miejscu,
reszty nie nazwałabym bólem. Czułam wiele razy o wiele większy ból
i nie ma gorszego, od tego psychicznego.
Poza tym wszystkim, spędziłam dwie godziny w świetnym towarzystwie.
Maciek odwalił kawał dobrej roboty, wszystko jest tak, jak miało być,
a nawet lepiej, bo takiego cuda się nie spodziewałam. Jest po prostu idealnie!
Miałam wielkie szczęście, że akurat on się tego podjął. Jeszcze tam wrócę!
Teraz na pewno będziesz ze mną cały czas, Brat!20150925_192517rthjtdykyd355y65

Komentarze

  1. "Każda blizna i każdy tatuaż to historia, opowiem Ci ją jeśli zechcesz."
    Gratuluję i życzę następnego :) Z kolejną historią albo i bez...? Ważne, żeby był cenny dla Ciebie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham ten cytat! :) chyba już żaden następny nie będzie miał tak ważnej historii, ale na pewno będzie miał swoje znaczenie :) dziękuję! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem ludzi którzy mogą zmienić swoje zdanie dotyczące przyjmięcie do pracy przez tatuaż... Super napisane! :)

    with-ideas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy ma jakieś uprzedzenia, ja się buntuję przeciwko tym, którym przeszkadzają tatuaże :P dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze napisane, ja od dziecka marzyłam o tatuażu małym lub dużym.
    Najlepiej coś z tematyką geometryczną.
    Pozdrawiam.
    Ps. na moim blogu zgodnie z twoją prośbą napisałam recenzję książki
    "7 razy dziś" Lauren Oliver.
    http://prawdziwieprzezzycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dziękuję :) jutro wpadnę na bloga przeczytać recenzję, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama mam 17 lat i tatuaż na całą stopę, który wiele wiele dla mnie znaczy. I nigdy nie poczuję się od kogoś gorsza mając tatuaż, który przypomina mi o najważniejszych osobach w moim życiu - czyli o mojej rodzinie. I nie lubię tego, że wiele pracodawców w Polsce mówi "NIE" bardzo wykształconym osobą przez to, że mają tatuaże. ;/
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na ciekawe posty :)
    http://inspirationforlife.byania.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, jak ja zawsze marzyłam o tatuażu.
    Niestety, jest to jedno z tych marzeń, których do tej pory nie odważyłam spróbować spełnić. Ale kto wie...

    Tobie gratuluję spełnienia marzenia :-)
    I tak szczerego wpisu :-)

    Pozdrawiam cieplutko, Ania
    ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak można bać się spełniać marzenia? Jeśli ktoś się boi igieł, to faktycznie nie polecam, ale jeśli chodzi tylko o ból, to są miejsca w których boli bardziej, mniej, albo wcale. Zawsze powtarzam, że 'jak się spełnia marzenie, to nie boli'. :-)
    Namawiam, żebyś w końcu się przekonała! :-)
    U mnie zawsze szczerze, dziękuję i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tatuaż robi się dla siebie. I to właśnie wnioskuję po Twoim wpisie. I to jest piękne :) wiesz np. Oooo bo pół świata ma gwiazdeczkę to ja też jest mega lipne, ale takie motywy jak Twój godny podziwu:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie popieram robienia sobie gwiazdeczek, 'bo mi się to podoba'. Przepraszam bardzo, co takiego Ci się podoba w konturze gwiazdki? :D Tatuaż jesr sztuką i sztukę i to już rozumiem, ale gwiazdki, dmuchawce, czy łapacze snów, które ma już mnóstwo osób na sobie... To nie jest wyjątkowość ;)
    "Przeszłość jest tatuażem, nikt jej nie zmaże" ;) zawsze wiedziałam, że mój tatuaż będzie miał dla mnie ogromne znaczenie... Życie w okrutny sposób pomogło mi w tym, ale sama jego historia według mnie jest bardzo, bardzo, bardzo wyjątkowa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Walenting

Bierzmy przykład z Roberta!

Każdy z nas jest sobie Bogiem